Nadzieja
Cóż zaczynam wieżyć w toze bedzie dobrze.Poprostu musi być.Wróciłam dzisiaj Dublina,poprostu przezyłam tam szok.Nikt na nikogo nie zwracał uwagi,nikt się na nikogo nie gapił bo dziwnie chodzi,bo gruby,chudy itd.Poza tym inna mentalnośc ,kudzie mili.Wiemze uśmiechy i słodkie usmiechy sa pewnie często wyuczone ale jakoś milej.Spotkałam się z ludzmi(znajomymi)którzy naprawdę sa pomocni,uczciwi-brakowało mi tego.Postanowoine jadę tam w marcu.Najgorsza tesknota ale wierze,że ją wytrzymam i będę dążyć do tego z całych sił.Wiemze dół nadejdzie wkrótce ale tez wiem,że to ja muszę teraz wspierać i być ta silniejszabo osoba która robi to dla na tzn.przeżywa poraz kolejny wyjaz,rozląkę,samotność w innym kraju i jeszcze świadomośćże ja został tu a choruje i strach o mnie -robi to dla nas,aby nam było lepiej,abym wreszcie była spokojna.Nikt tak wcześniej sie o mnie nie martwił,nawet w połowie i nie dbał tak o mnie,Sorka za skałdnie ale to zmeczenie i emocje.
Dodaj komentarz